środa, 14 stycznia 2009

W POGONI ZA SŁOŃCEM...


Kochani, wybaczcie, nie będę Wam opisywała stanu mojej duszy, ilości sercowych ran, marzeń, które się nie spełniły i nigdy nie spełnią - inaczej nie byłyby marzeniami, sukcesów i porażek, których suma jest równoważna. To wszystko, wobec pędzącej codzienności jest tylko malutkim elementem naszego życia. Reszta jest bardziej istotna. A na tę resztę składa się nasza codzienność, sprawy i rzeczy pozornie małe, pozornie mało ważne. Lecz one stanowią o naszym istnieniu, one nas pchają w strone wiatru i słońca, w stronę wyśnionej, mitycznej Atlantydy. Czy ją znajdziemy?? Taką Atlantydą jest często emigracja i właśnie jej poświęciłam i poświęcam swoje książki, opowiadania. Nie są to uczone rozprawy naukowe ale opis zwyczajnego zycia, zwykłych ludzi. Sądzę, że piszę otwarcie i uczciwie o radościach i smutkach emigracyjnej egzystencji. Chciałabym na tych stronach zamieszczać fragmenty moich opowiadań, reportaży. Jeśli znajdziecie Państwo w nich chociaż cząstkę własnych przeżyć, własnych obserwacji - będzie mi bardzo miło.Zapraszam. Zofia Mierzyńska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz